poniedziałek, 25 czerwca 2012

Znowu ktoś mnie potrzebuje.

Ostatnio pisałam, że dotychczas, najbardziej mnie potrzebował mój wujek, który odszedł do Pana.
Okazało się, że sąsiadka mojego wujostwa, złamała rękę, ( jest w wieku wujka). Poprosiła moją ciocię, abym ja zawiozła do lekarza. Przyjechałam do cioci, a ona mi o tym powiedziała.
Poszłam na górę, okazało się , że pani sąsiadka, ma złamaną rękę, jest przerażona i czeka na mnie. Oczywiście robi dobrą minę i próbuje żartować. Pojechałyśmy do lekarza, tam skierowano nas do szpitala, bo złamanie skomplikowane i otwarte.  Kiedy załatwiłyśmy w szpitalu, przywiozłam ją do domu. Ale za pięć dni wyznaczono nam wizytę kontrolną. No więc wiadomo, że jest potrzeba skorzystania z mojej pomocy. W trakcie wizyty kontrolnej, okazało się,  że kiedy zeszła opuchlizna, gips nie spełnia swojego zadania. Lekarz powiedział, że trzeba zmienić gips i naciągnąć (coś tam), bo ręka się nie zrasta. Moja podopieczna, jak to usłyszała, to prawie zemdlała. Trochę trwało, zanim ją przekonałam, że tak trzeba. Zgodziła się, ale była blada jak (ten jej gips)
Wtedy poczułam, że bardzo mi zaufała i całą sprawę, złożyła w moje ręce. Podczas całego zabiegu trzymałam ją za zdrową rękę, a ona patrzyła na mnie z bardzo wielkim zaufaniem.
Kiedy wróciłyśmy do domu, była bardzo wdzięczna za pomoc. Powiedziała, że bardzo potrzebowała mnie, mojej pomocy. Za pięć dni znowu jedziemy do kontroli.
Pan Bóg jest wielki, znowu ktoś mnie bardzo potrzebuje.     Krew Chrystusa jest mocniejsza.

2 komentarze:

  1. Pamiętasz Elu, jak kiedyś chciałaś sprzedać samochód? Coś tam nie wyszło i powiedziałaś, że może Pan Bóg ma jakieś inne plany. Teraz masz możliwość służyć tym samochodem - jak nie ciotka do lekarza, to wujka do szpitala, a teraz sąsiadka ze złamaną ręką. Pan Bóg czuwa, a Ty z gotowością służysz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Basiu, coś w tym jest. Sama zaczynam tak to odczytywać.

    OdpowiedzUsuń

możesz dodać swój komentarz