poniedziałek, 5 marca 2012

Mam nadzieję powrotu.

Dawno nie zaglądałam na te strony. Może napiszę cos nie coś. Być może będę częściej zaglądała. Mam nadzieję.
 Akurat dzisiaj przytrafił mi sie ciężki dzień.
Miałam spotkanie Wsþólnoty, a potem musiałam się zająć podopiecznymi.  Już na spotkaniu, jedna osoba robiła cały czas "wycieczki" pod moim adresem. Oddawałam to wszystko Jezusowi i spotkanie jakoś poszło.
Potem podopieczni, na samym wstępie, mieli do mnie pretensje, nie bardzo wiem o co?, chyba o to, że żyję. Dzień nie szczególny, ale czas szczególny. Przyjmij Panie te moje kłopoty i problemy. Zanurzam je w Twojej Przenajdroższej Krwi i ofiarowuję za te osoby, które mnie  dzisiaj "kosztowały".