niedziela, 27 grudnia 2009

Boże Narodzenie ---- Hosanna.





Nie w tym Pierwsza chwała Panu, że Mu dzwonią z Watykanu,
Że w Piotrowej bazylice pyszną ma stolicę.
I nie temu Pan odwdzięczy, co nad świetą księgą ślęczy,
I nie temu się pokaże Matka Boska w tęczy.
Ale temu, który w trwodze widzi ciemność na swej drodze,
Temu wskaże srebrną gwiazdę, temu poda wodze.
Bo dopiero niebo pęka, kiedy wielki grzesznik klęka;
Wtedy radość wśród aniołów, wtedy Pańska ręka.
                                                          
                                                                               Jan Lechoń.

środa, 16 grudnia 2009

EPITAFIUM DLA MOJEJ MAMY.






MAMO, MAMUSIU!?
Mamo, byłaś skromną, cieplą osobą, o jasnym i ciepłym spojrzeniu. Twoje siwe włosy, były gładko uczesane do tyłu i spięte w "koczek". Nie ubierałaś się nigdy, zgodnie z najnowszymi trendami mody. Ubrana byłaś skromnie, ale gustownie.
Pamietam robione przez Ciebie na drutach czapki, sweterki, rekawiczki i skarpetki dla nas.
  Twoja, jakże skromna postać, zawsze budziła szacunek. Byłaś "dostojna'. Emanowały z Ciebie wyłącznie ciepło i miłość do nas i otoczenia.
  Pamiętam Twoje oczy jasne i ciepłe, kiedy pochylałaś się nad moim, małym życiem. Pamietam ręce, które dotykając, przynosiły ukojenie. Bywało też spojrzenie, które ztrzymywało w połowie gest, wyciągniętej do psoty ręki.
  Pamiętam spojrzenie kochanych, matczynych oczu pełne bólu, kiedy wracałam do domu w okresie mojego młodzieńczego buntu. Oczy te prosiły o opamiętanie.
  Pamiętam jak cieszyłaś sie, gdy dorosłam, pamietam Twoje ręce przytulające mnie do Twojego matczynego serca.
  Pamietam naszą pierwszą długą rozmowę, wtedy Twoje oczy lśniły radością, tysiącem iskier, zabranym gwiazdom na niebie.
  Tęsknię za Tobą Mamo, do Twych jasnych i ciepłych oczu, do Twoich rąk, przynoszących ukojenie. Do rozmów, sprawiających, że mogłam stawać sie lepsza.
Dziękuję Ci moja kochana momo, za Twoje pełne pokory życie. Za jasne i ciepłe spojrzenie, za "koczek" we włosach. Dziękuję Ci za matczyną mądrość, dzięki, której jestem teraz tym, kim jestem.
  Wierzę, że jesteś przed Obliczem Boga. ON patrzy głębiej, w twoje serce. Ufam, że patrzy także w Twoje jasne i ciepłe oczy. ON wie, ile razy ratowały mnie od złego.
  Niech moja modlitwa pomaga Ci do osiągnięcia Nieba. Ufam Ogromnemu Bozemu Miłosierdzu. Ufam, że po trudach życia, odpoczywasz, teraz w JEGO ramionach.
                    KOCHAM CIĘ MAMO, MAMUSIU.
VVVVVVVV

środa, 2 grudnia 2009

Szept BOGA


Z daleka, cichy szum wiatru słuszę i przejmującą mnie do głębi ciszę.
Czuję pokój, który ogarnia mnie całą, a serce moje tęskni za TOBĄ.
   Tęsknię za TOBĄ, ale w ciszy wyczuwam CIEBIE, i radość; nie jestem sama;   Prawie dotykam Nieba.
   Wyczuwam CIEBIE i pragnę usłyszeć, TWÓJ szept, poruszenie serca, w zakamarkach myśli.
Bo w cichym powiewie, przychodzisz do, ludzi więc wsłucham się w szum wiatru, który serce budzi.
  Nie w burzy, w hałasie, lecz w ciszy; Tylko wtedy moje serce, TWÓJ szept usłyszy.