piątek, 30 sierpnia 2013

Mój Białystok.

Kilka dni temu wyruszyłam na spacer po moim przepięknym mieście.
Przeszłam przez centrum miasta, ale nic ciekawego się nie działo. Pomyślałam, że udokumentuję trochę, pięknych miejsc w moim mieście.
Najpierw odwiedziłam Pałac Branickich, dumę naszego miasta, zwanego również, Wersalem Północy.


 Następnie wyruszyłam d Parku, dumy przyrodniczej M. Białegostoku. Park ten został nazwany Plantami. Jest naprawdę piękny sami oceńcie.





Nie zapomniałam również o ogrodach, Jaśnie Państwa Branickich, Świeżo odnowione, ale jest co podziwiać. Zachęcam.
Jest wiele pięknych miejsc w moim ukochanym mieście. No i po tych atrakcjach wróciłam do mojego domu.

środa, 7 sierpnia 2013

Wypoczynek w górach w Kotlinie Kłodzkiej.

Zdecydowałyśmy się znowu pojechać razem do Wilkanowa, gdzie miałyśmy bazę do wypadów.
Ja, Basia i  Czesia. Mam wielki sentyment do Wilkanowa, jak również do Kotliny Kłodzkiej.


Zdecydowałyśmy, ze pojedziemy. Nasza kwatera była w Agroturystyce u Gieni. Spanko i jedzonko wyśmienite, a całe dnie w Górach, Najpierw pierwszy szczyt, to na Iglicznej zdobyty! nieco po niżej Sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej. Potem Kudowa Zdrój i przepyszny deser z "Łiski". Ponadto Czermna i Kaplica Czaszek. Było nam mało, to jeszcze zwiedziłyśmy Skałki na Szczelińcu.  Zmęczone ale radosne wróciłyśmy na kwaterę. Następnie Jaskinia Niedźwiedzia, nie wiadomo dlaczego się tak nazywa? Są różne powody nazwania tak, tego cudownego miejsca. Próba Zdobycia Twierdzy Kłodzkiej się nie powiodła, ponieważ ja cierpię na klaustrofobię, a dziewczyny nie chciały robić mi przykrości. Potem Śnieżnik, ja niestety nie zdobyłam szczytu, ale ONE i owszem. Potem Wambierzyce Sanktuarium Matki Bożej, Mała Jerozolima w Kotlinie Kłodzkiej.
W drodze powrotnej do Wilkanowa , otrzymałam wiadomość o Śmierci Mojej cioci.

Właśnie Czesia nam wynajduje atrakcje na jutro. 
Tak bardzo jestem wdzięczna Panu Bogu, że w tym czasie nie byłam szama. A moim wspaniałym przyjaciółkom, dziękuję,  za wsparcie duchowe, i nie tylko........ Bardzo Wam dziękuję, Basiu I Czesiu.



W drodze powrotnej do Wilkanowa , otrzymałam wiadomość o Śmierci Mojej cioci.




piątek, 12 lipca 2013

Bardzo trudna decyzja.

Kiedy w styczniu tego roku, miałam podjąć decyzję, czy zabrać do siebie moją ciocię, ponieważ wymagała stałej opieki, przeżywałam wielką rozterkę i wielką walkę musiałam  stoczyć z sobą.
Wypunktowałam wszystkie za i przeciw. Żadna strona nie przeważała. Trwało to kilka dni, aż w końcu przeważyła jej samotność i to, że jest moją ciocią, siostrą mojej mamy.
I tak zamieszkałyśmy razem. Nasze relacje były różne. Starałam się stworzyć jej jak najlepsze warunki. Dbałam o nią, wg. moich możliwości jak  najlepiej. Dlatego kiedy Pan odwołał ją z tego świata, byłam zaskoczona. Najbardziej przeżyłam to, że nie było mnie przy niej w chwili śmierci.
Ale własnie minął miesiąc, od jej śmierci, ja już całkowicie oddałam ją Panu Bogu.
Dowiedziałam się od mojej siostry, która była przy jej śmierci, że umierała w godzinie miłosierdzia.
Dodatkowo, był to pierwszy piątek miesiąca.
Niech Bóg będzie dla niej pokojem i niech odpoczywa w pokoju wiecznym.


 I zdjęcie  w domowych pieleszach, II w Białowieży, ,  III W Jastrzębiej Gorze. IV na molo w Sopocie.