środa, 16 grudnia 2009

EPITAFIUM DLA MOJEJ MAMY.






MAMO, MAMUSIU!?
Mamo, byłaś skromną, cieplą osobą, o jasnym i ciepłym spojrzeniu. Twoje siwe włosy, były gładko uczesane do tyłu i spięte w "koczek". Nie ubierałaś się nigdy, zgodnie z najnowszymi trendami mody. Ubrana byłaś skromnie, ale gustownie.
Pamietam robione przez Ciebie na drutach czapki, sweterki, rekawiczki i skarpetki dla nas.
  Twoja, jakże skromna postać, zawsze budziła szacunek. Byłaś "dostojna'. Emanowały z Ciebie wyłącznie ciepło i miłość do nas i otoczenia.
  Pamiętam Twoje oczy jasne i ciepłe, kiedy pochylałaś się nad moim, małym życiem. Pamietam ręce, które dotykając, przynosiły ukojenie. Bywało też spojrzenie, które ztrzymywało w połowie gest, wyciągniętej do psoty ręki.
  Pamiętam spojrzenie kochanych, matczynych oczu pełne bólu, kiedy wracałam do domu w okresie mojego młodzieńczego buntu. Oczy te prosiły o opamiętanie.
  Pamiętam jak cieszyłaś sie, gdy dorosłam, pamietam Twoje ręce przytulające mnie do Twojego matczynego serca.
  Pamietam naszą pierwszą długą rozmowę, wtedy Twoje oczy lśniły radością, tysiącem iskier, zabranym gwiazdom na niebie.
  Tęsknię za Tobą Mamo, do Twych jasnych i ciepłych oczu, do Twoich rąk, przynoszących ukojenie. Do rozmów, sprawiających, że mogłam stawać sie lepsza.
Dziękuję Ci moja kochana momo, za Twoje pełne pokory życie. Za jasne i ciepłe spojrzenie, za "koczek" we włosach. Dziękuję Ci za matczyną mądrość, dzięki, której jestem teraz tym, kim jestem.
  Wierzę, że jesteś przed Obliczem Boga. ON patrzy głębiej, w twoje serce. Ufam, że patrzy także w Twoje jasne i ciepłe oczy. ON wie, ile razy ratowały mnie od złego.
  Niech moja modlitwa pomaga Ci do osiągnięcia Nieba. Ufam Ogromnemu Bozemu Miłosierdzu. Ufam, że po trudach życia, odpoczywasz, teraz w JEGO ramionach.
                    KOCHAM CIĘ MAMO, MAMUSIU.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

możesz dodać swój komentarz